Kolejna odsłona rybnych kotlecików i kolejny "oszukańczy" sukces- synio powiedział, że pyszny był ten "kurczaczek":P. Oczywiście na koniec usłyszał, że kotlety były z rybki, ale jakoś zbyt mocno się nie zdziwił.... nie nadążam za nim:)
- 6 kostek z dorsza (można użyć fileta)
- 6 ugotowanych na twardo jajek
- 1 duża cebula
- 1 ząbek czosnku
- 3 łyżki otrąb owsianych
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek
- spora garść posiekanej natki pietruszki
- sól i pieprz do smaku
- bułka tarta do obtoczenia
- olej rzepakowy do smażenia
Cebulę pokroiłam w drobną kostkę i zeszkliłam na oliwie. Dodałam do niej mięso z dorsza podzielone na mniejsze kawałki (jednocześnie sprawdziłam czy na pewno nie ma nigdzie ości)- całość lekko podsmażyłam. Po chwili dodałam przeciśnięty przez praskę czosnek, doprawiłam solą i pieprzem i smażyłam do całkowitego ścięcia się mięsa ryby.
Ugotowane na twardo jajka zmiksowałam w robocie kuchennym na gładką masę, dodałam usmażoną wcześniej rybę z cebulą i wszystko razem chwilę miksowałam. Na koniec doprawiłam solą i pieprzem (ja dodałam jeszcze odrobinę granulowanego czosnku), dodałam otręby oraz natkę pietruszki i wszystko razem dokładnie wymieszałam.
Z powstałej masy najpierw uformowałam małe kulki, potem każdą lekko spłaszczyłam, obtoczyłam w bułce tartej i smażyłam na rozgrzanym oleju do zrumienienia się panierki. Po usmażeniu wyłożyłam na papierowy ręcznik, by pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Podałam z tłuczonymi ziemniakami i mizerią. Moi Panowie byli zachwyceni smakiem kotlecików, więc sądzę, że się udały:)
U mojej córki by nie przeszły ,cebula i czosnek ohyda.Ja jak najbardziej lubię!.
OdpowiedzUsuńA mój Młody nawet nie poczuł tych smaków... obawiam się, że bez nich kotleciki byłyby zbyt mdłe:)
UsuńRyby najbardziej lubię w formie pieczonej, ale... dodatek jajka czyni Twoje kotleciki naprawdę ciekawe... :>
OdpowiedzUsuńWypróbuj, wyszły naprawdę pyszne:)
UsuńUwielbiam takie kotleciki rybne, a właśnie dzisiaj tak mi już się wcześniej narobił smak na takie...ale nie mam rybki w zapasie :(
OdpowiedzUsuńA ja któregoś razu zaszalałam z tymi kostkami z dorsza, robiłam zakupy przez Internet i ciągle wieszała mi się strona sklepu, więc tak akceptowałam dany produkt kilka razy:), w efekcie przyjechała do mnie cała siatka kostek z dorsza:))))))))))
UsuńOczywiście mogłam część zwrócić, ale po co:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie kotleciki. Wprawdzie dokładnie pod taką postacią jescze nie jadłam, ale chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńmatkooo, w ubiegłym roku najadłam się takimi kotletami, że hey...w tym jakoś zapomniałam o nich, właśnie mi przypomniałaś....coś tam jeszcze mam w lodówce, to ogarnę temat;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy sposób na podanie kotletów :) Muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńa ja jako dziecko nie znosiłam ani rybnych ani jajecznych i teraz zamierzam się nawrocić ale muszę siebie przekonać najpierw:P
OdpowiedzUsuńJulka by nie zjadła bo ryba... Ale ja... ja bym pochłonęła i poprosiła o dokładkę. Pięknie podane i bardzo smakowite kotlety. Pozdrawiam, Basia :)
OdpowiedzUsuń