Przepis dla mnie idealny, tak właśnie wg mnie powinna smakować fasolka po bretońsku. Z oryginalnego przepisu Magdy Gessler usunęłam 2 składniki, przez które sos pomidorowy nie byłby jedwabiście gładki, a taki właśnie lubię, no i dałam więcej mięsiwa:)
W oryginalnym przepisie dodaje się jeszcze 2 cebule i pomidory z puszki, ja z nich jednak zrezygnowałam.
Składniki:
- 500 g fasoli Jaś
- 3 pętka wędzonej kiełbasy
- 300 g wędzonego boczku
- 4 ząbki czosnku
- 4-5 czubatych łyżeczek koncentratu pomidorowego
- 2 łyżeczki cząbru
- 4-6 łyżeczek majeranku
- 1-1,5 łyżeczki słodkiej papryki
- sól do smaku
Fasolę moczyłam przez noc w wodzie. Następnego dnia odcedziłam fasolę, zalałam nową wodą i gotowałam na niewielkim ogniu do miękkości. Do gotowania dodałam 1 łyżeczkę cząbru, 1 łyżeczkę majeranku drobno posiekane 4 ząbki czosnku oraz kilka słupków pokrojonego boczku.
Pod koniec gotowania podsmażyłam boczek pokrojony w słupki, gdy już się dobrze wytopił dodałam do niego pokrojoną w półtalarki kiełbasę, wszystko razem podsmażyłam i dodałam do miękkiej fasoli. Doprawiłam majerankiem, cząbrem, słodką papryką, dodałam koncentrat pomidorowy i wszystko razem chwilę gotowałam, by smaki dobrze się połączyły. Na koniec trochę soli do smaku i gotowe:)
Do zagęszczenia użyłam samej ugotowanej fasoli z sosem- około pół szklanki fasoli zmiksowałam blenderem na gładką masę i dodałam do sosu, wszystko wymieszałam e voila:)
Wspaniały :) Marta mam na niego wielką ochotę. A, że Magdy Gesler - bardzo ją lubię, wiec przepis mam na uwadze :) ....
OdpowiedzUsuńCzęstuj sie więc:), ja przepisy M. Gessler lubię przede wszystkim dlatego, że faktycznie jej dania smakują "jak u mamy":)))
UsuńOj lubię fasolkę :) I lubię Panią Gessler.
OdpowiedzUsuńM.G. za bardzo nie lubię chociaż spróbować jej kuchni bym chciała :)
OdpowiedzUsuńPrzepis bardzo fajny nooo i ta fotka ;-)
Ja powinnam założyć bloga pt." nienawidzę gotować a kocham jeść". Jutro na tapecie fasolka według kogoś tam, z Twojego bloga. 3maj kciuki Miećka
OdpowiedzUsuńNo to trzymam kciuki, ale nie przejmuj się - moje początki wyglądały całkiem podobnie:). Żebym ja jeszcze tylko skojarzyła którą Meg Ty jesteś:)?
UsuńMimo to buziaki!- bo wszystkie Meg jakie znam to fajne babeczki:)
Piszę o mojej fasolce chodź to szał ciał nie był. Nie mogłam doprawić, grochu mi wyszło trochę więcej, cząbru nie było w sklepie i gotowałam cały dzień (oczywiście z przerwami) bo akurat ważne sprawy wypadły. Najważniejsze że niektórym smakowało i pół rodziny obdarzyłam obiadem. Buziaczki
OdpowiedzUsuńMadzia, nic sie nie przejmuj, ważne, ze rodzinie smakowało:). Praktyka czyni mistrza:), Buziaki kochana!
Usuń