Frytki... uwielbiają je chyba wszyscy, no w każdym razie moi Panowie na pewno:). Gdy przychodzi weekend serwuję im "do kotleta" domową wersję frytek, zdecydowanie zdrowszą i smaczniejszą od tradycyjnych frytek smażonych w głębokim tłuszczu. Czego bym nie wymyśliła na obiad największe szczęście na ich twarzach jest właśnie wtedy, gdy dostaną talerz pełen frytek i kotleta w panierce:). Dla mnie oczywiście danie zakazane, ale oni nie muszą cierpieć z powodu mojej diety:). A bosko jest usłyszeć "mamusiu zjadłem cały obiadek" od niejadka :)
Składniki (na 2 duuuuuże porcje):
- 6 ziemniaków
- przyprawa do ziemniaków
- 1/3 łyżeczki kurkumy
- 1/3 łyżeczki słodkiej papryki
- 1 łyżeczka pietruszki suszonej
- sól
- ok. 1 łyżki oliwy
Ziemniaki obrałam, umyłam i pokroiłam w grube słupki. Obficie posypałam je przyprawą do ziemniaków, dodałam kurkumę, słodką paprykę, pietruszkę, oliwę i doprawiłam solą. Wszystko dokładnie wymieszałam rękami w misce, by przyprawy równomiernie rozprowadziły się na każdej frytce. Odlałam zebraną na dnie miski wodę.
Frytki rozrzuciłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiłam do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na ok. 25-30 minut. Frytki początkowo będą przywierać do papieru, dlatego po ok. 10 minutach należy je delikatnie oderwać i przekręcić na drugą stronę. Później problem przywierania nie powinien już się pojawić. Można w trakcie pieczenia dodatkowo spryskać je małą ilością oliwy, ale nie jest to konieczne.
Smacznego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za Wasze opinie :)