Bardzo cenię sobie ostatnimi czasy dania jednogarnkowe... bo jest to bardzo wygodne...bo mąż bez problemu może taki obiad zabrać do pracy... bo zawsze wychodzi duża porcja na co najmniej 2 dni...bo mogę wrzucić do nich każde warzywo, którego moi Panowie jeść nie chcą..:)
Składniki:
- 1 podwójny filet z kurczaka
- pół kalafiora
- 1 marchew
- 1 duża cebula cukrowa
- 1 puszka czerwonej fasoli
- 400 ml mleczka kokosowego
- pół pęczka posiekanej natki pietruszki
- 1 łyżeczka curry
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1/3 łyżeczki ostrej papryki
- 1-2 łyżki oleju rzepakowego
- 1 łyżka mąki
- przyprawa do kurczaka
- sól i pieprz do smaku
Kurczaka umyłam, oczyściłam i pokroiłam w małą kostkę. Oprószyłam go przyprawą do kurczaka, dokładnie wymieszałam i odstawiłam do lodówki.
Cebulę pokroiłam w piórka i lekko podsmażyłam na oleju rzepakowym - użyłam teflonowego garnka, do którego dodawałam potem kolejne składniki. Po chwili dodałam marchewkę pokrojoną w słupki, smażyłam razem z cebulą przez 1-2 minuty. W następnej kolejności dodałam kurczaka, smażyłam tylko chwilę do momentu ścięcia się z wierzchu mięsa. Całość zalałam 2 szklankami wody, dodałam podzielonego na małe różyczki kalafiora oraz obie papryki i curry, oprószyłam solą i dusiłam pod przykryciem przez ok 10-15 minut. Po tym czasie dodałam mleczko kokosowe i mąkę rozrzedzoną w niewielkiej ilości wody (używam do tego małego słoiczka, wlewam do niego trochę wody i dodaję mąkę- zakręcam słoiczek i mocno nim potrząsam do momentu osiągnięcia gładkiej zawiesiny), wszystko razem gotowałam na małym ogniu przez 2-3 minuty cały czas mieszając. Na koniec dodałam czerwoną fasolę oraz natkę pietruszki, doprawiłam solą i pieprzem i gotowe:)
Podałam z ryżem jaśminowym.
Uwaga! Sos w lodówce mocno gęstnieje, najlepiej go podrzewać dodając nieco wody lub mleka krowiego.
mam to samo, najle----piej jeden garnek, bo mała, bo czas, bo szkoda czasu, bo spacer, takie potrawy są bardzo smaczne, niejednokrotnie zdrowe....ostatnio jaram się kaszami i znów nudlami, co z resztą widać po postach....choć....dziś były łazanki - mąż ubłagał ;D
OdpowiedzUsuńach mężczyźni i warzywa to czasami niezłe wybrzydzanie :P a curry pyszne :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności. Wszystko w jednym. Jestem ZA! Oszczędza się i czas i smakuję nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł na carry :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł. Dania jednogarnkowe to też moje ulubione dania :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam jednogarnkowe dania. Potrawa robi się praktycznie sama a do tego o wiele mniej zmywania :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoskie wyszło ;-) dziękuje za przepis.
OdpowiedzUsuń