Nie pamiętam kiedy robiłam takie "zawijasy", w każdym razie mąż się ucieszył z tego pomysłu:)
Składniki:
- 0,5 kg schabu bez kości
- pół mozzarelli
- 8-10 pieczarek
- pół cukinii
- spora garść natki pietruszki
- 5 plasterków żółtego sera
- przyprawa do steków (lub inna ulubiona)
- czosnek granulowany
- suszone oregano
- sól i pieprz
- olej rzepakowy
- oliwa z oliwek
- bułka tarta do obtoczenia
Farsz do środka: 1/3 kawałka cukinii, 3 pieczarki, mozzarella- drobno pokroiłam, dodałam natkę pietruszki i czosnek granulowany, doprawiłam sola i pieprzem.
Mięso umyłam, osuszyłam, pokroiłam na 5 plastrów i mocno rozbiłam tłuczkiem z obu stron (pod przykryciem z folii spożywczej). Każdy plaster lekko oprószyłam przyprawą do steków, na każdy ułożyłam po plasterku żółtego sera, a na to farsz. Mięso ciasno zawijałam jak na krokiety, na koniec spięłam metalowymi szpikulcami (takimi jakie widać w sklepach mięsnych przy metkach z cenami).
Mięso obtoczyłam w bułce tartej (można użyć do tego jajka, ale mięso było jeszcze wilgotne, więc z niego zrezygnowałam) i obsmażyłam z każdej strony na patelni.
Podsmażone zrazy ułożyłam w naczyniu do zapiekania, a na wierzchu rozsypałam pozostały farsz i pozostałe pieczarki oraz cukinię (wcześniej doprawiłam je solą, oliwą, oregano i czosnkiem). Grzyby puszczą dużo wody, więc zrazów nie trzeba niczym wcześniej podlewać.
Całość zapiekałam w temperaturze 180 stopni przez 45 minut -30 minut pod przykryciem z folii aluminiowej, 15 minut bez folii.
Najlepsze jakie mogą być:)
OdpowiedzUsuńApetyczne mięsko.
OdpowiedzUsuńWkładka brzmi ciekawie, podoba mi się... co prawda do zrazów jestem zrażona (sic!), ale generalnie pomysł jest smaczny, wart wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńFarsz genialny z.... mozzarellą. Ale świetnie to zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńzapraszam do wspólnej zabawy. Blog Twój został nominowany w zabawie Liebster Blog. Zapraszam po więcej szczegółów do siebie http://smacznyswiatewy.blogspot.com/2014/03/nominacja-do-liebster-blog-award.html
Pozdrawiam
oj, Dziewczyno....gotuj mi!!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie obiadki:)
OdpowiedzUsuńO jej ale ta wkładka kusi :D i paniereczka...ah uwielbiam takie roladki :))
OdpowiedzUsuńJakie fajne danie! Zapraszam Cię na przepis miesiąca na moim blogu, ktorego tematem w marcu są typowe wypieki z alternatywnymi składnikami. Widzę, że Ci nie brakuje pomysłów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gosia
Świetny pomysł na zrazy! Ten wkład - bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie! <3
OdpowiedzUsuńNie szaleję za schabem, ale z taką wkładką na pewno bym się skusiła bo czuję że było pysznie!
OdpowiedzUsuńTakimi zrazami na stówę bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
przepyszne, muszą bosko pachnieć ! :)
OdpowiedzUsuńale pyszności;)
OdpowiedzUsuńwitam, czy te zrazy można przygotować dzień wcześniej i potem odgrzać w piekarniku? Wyprawiam w niedzielę chrzciny i chciałabym część potraw przygotować w sobote. Proszę mi doradzić jakie przepisy z Pani bloga mogłabym wykorzystać, myślałam też o karkówce. Może mogłaby mi Pani coś podpowiedzieć. Z góry dziękuję, Ola.
OdpowiedzUsuńWitaj Olu,
UsuńNa początek- mów mi proszę po imieniu:)
Dokładnie rok temu we wrześniu stałam przed podobnym dylematem przy organizacji chrzcin- co podać gościom na obiad, by nie spędzić całego dnia w kuchni i jak najwięcej przygotować poprzedniego dnia.
A więc tak- pierwszym daniem była zupa krem z dyni oczywiście ugotowana dzień wcześniej - http://taste-eat.blogspot.com/2014/09/zupa-krem-z-pieczonej-dyni.html
Darowałam sobie jednak pieczenie- jedynie do gotowania dodałam nieco oliwy z oliwek (2-3 łyżki), by nieco przyspieszyć całą akcję, poza tym ilość warzyw na 12 osób raczej nie zmieściłaby się w piekarniku:). Jedynie mleczko kokosowe dodałam następnego dnia podczas podgrzewania zupy. Podałam ją z pestkami dyni, a na stole ustawiłam 3 miseczki z grzankami w różnych smakach- goście nakładali sobie sami.
Na drugie podałam karkówkę zapiekaną pod beszamelem- http://taste-eat.blogspot.com/2014/06/meskie-zarcie-karkowka-zapiekana-pod.html
Mięso przygotowałam dzień wcześniej i włożyłam w zalewę. Moja siostra nieco wcześniej wyszła z kościoła, odsączyła mięso, oprószyła przyprawami i ułożyła na blasze do pieczenia. Ja po powrocie szybko przygotowałam beszamel, którym zalałam karkówkę i całość razem zapiekłam. Mięso podałam na dwóch półmiskach posypane świeżą natką pietruszki- do tego były tłuczone ziemniaki i surówka colesław, którą również z powodzeniem można przygotować dzień wcześniej:)
Obiadek wszystkim bardzo smakował, więc z powodzeniem mogę Ci polecić taki zestaw:)
Te zrazy są pyszne, ale na świeżo, dlatego odradzam je w przypadku takiej uroczystości jak chrzciny jeśli chcemy obiad przygotować poprzedniego dnia.
UsuńJeśli planujesz po obiedzie postawić na stół jeszcze jakieś przystawki to polecam (ze 100% pewnością powodzenia):
1. śledzik- to jest mój gwarant! Wszyscy go uwielbiają i biorą ode mnie przepis, nie ma opcji, by nie smakował:) http://taste-eat.blogspot.com/2013/08/imprezowo-sledzik-w-smietanie-po-mojemu.html
2. sałatka z brokułem, fetą i boczkiem- drugi pewniak:)
http://taste-eat.blogspot.com/2013/08/saatka-brokuowa-z-boczkiem-i-feta.html
Życzę powodzenia w kuchni i przede wszystkim udanej uroczystości:)
Jak znajdziesz chwilę to daj znać czy skorzystałaś z którejś mojej propozycji, i oczywiście jak wyszło:)
dzień dobry Marto, bardzo dziękuję za odpowiedź. Te śledziki to na pewno zrobię Myślałam też o surówce z czerwonej kapusty i jeszcze o daniu jednogarnkowym: szynka duszona z warzywami i fasolą lub o gulaszu po chłopsku. Nie wiem, które z nich wybrać?A chciałabym mieć jeszcze jedno ciepłe danie oprócz obiadu. Możesz coś mi jeszcze podpowiedzieć w tym temacie? Pozdrawiam Ola.
UsuńTo ja zaproponuję Ci forszmak- łatwy w przygotowaniu, nie da się go zepsuć, a pyszny, pożywny i jednogarnkowy. Ciepła przystawka bardzo lubiana na polskich stołach:). Co Ty na to?
Usuńhttp://taste-eat.blogspot.com/2013/07/forszmak-po-mojemu-pozywnie-miesnie-i.html
Możesz do niego podać miseczkę z jogurtem naturalnym bądź śmietaną- świetnie wzbogaci smak i będzie ładnie wyglądało:)
super ten forszmak, dla 10 dorosłych osób to wystarczy jak podwoję ilość składników? Dziękuję Ci bardzo za pomoc, do tej pory byłam lekko podłamana perspektywą chrzcin w domu, ale dzięki Tobie wszystko mi się rozjaśnia. :)
Usuńooo, na pewno wystarczy i z pewnością jeszcze Wam trochę zostanie:)
UsuńCieszę się, że mogłam pomóc... naprawdę wiem jak stresujące jest przygotowanie chrzcin dla tylu osób, więc trzymam kciuki, by wszystko się udało:)
W razie czego pisz śmiało:)
Pozdrawiam ciepło:)
cześć Marta doradź mi w sprawie surówek oprócz colesława chcę zrobić jeszcze jedną tylko nie wiem czy z czerwonej kapusty czy lepiej niedzielną z kukurydzą? A w sprawie śledzi : 800g to jest waga razem z zalewą ? Bo ja takie właśnie kupiłam, wiadereczko 800g ale po odsączeniu zostaje 400g śledzia. Pozdrowienia.
UsuńHej Olu, akurat surówek wrzucałam mało na bloga, a jeśli chcesz podać dwie to dobrze byłoby gdyby były różnorodne. Polecam Ci bloga mojej serdecznej koleżanki, która ma świetne wyczucie smaku (znamy się osobiście i niejednokrotnie próbowałam jej potraw)- http://qulinarny.blogspot.com/. U niej znajdziesz więcej surówek i na pewno któraś Ci przypadnie do gustu.
UsuńA jeżeli chodzi o śledzie to tak- 800 g było z zalewą, więc po odlaniu zostało jakieś 0,5 kg. Pamiętaj tylko, że niektóre śledzie są okrutnie słone i trzeba je wcześniej namoczyć w zimnej wodzie.
Powodzenia i daj znać jak wyszła uroczystość:)
witaj Marto, chrzciny się udały, dziękuję Ci bardzo za wszystkie rady i przepisy bo dzięki Tobie uwierzyłam że dam radę :) Zrobiłam śledzika i forszmak i surówkę colesław z Twoich przepisów. Karkówkę zrobię na niedzielny obiad. Było z tymi chrzcinami trochę zamieszania a dodatkowo córka złapała anginę :( oczywiście dużo jedzenia mi zostało. Piekłam jeszcze ciasta i tort, a no i zdecydowałam się ugotować rosół podpierałam sie Twoim przepisem na rosół delux. Dynię mam i zupe dyniową którą mi polecałaś na pewno ugotuję. Przymierzałam się też do sałatki z brokułów z boczkiem ale już jej po prostu nie zdążyłam zrobić. W każdym razie jeszcze raz dziękuję za Twoją pomoc na pewno będę często zaglądać na Twojego bloga bo masz wiele ciekawych przepisów które bardzo chcę wypróbować. Pozdrawiam serdecznie, Ola.
UsuńBardzo się cieszę Olu, że uroczystość się udała... to najważniejsze! I to tylko i wyłącznie Twoja zasługa!:) Chociaż ja po naszych chrzcinach byłam tak zmęczona, że stwierdziłam, że komunię zrobię dzieciom już chyba w lokalu...:P
UsuńJest mi strasznie miło słysząc, że moje przepisy smakują i są wykorzystywane w codziennym życiu, życzę dużo sukcesów... również w kuchni:)
Ściskam mocno:)