Kilka sosów na bazie bazylii można u mnie na blogu już znaleźć, ten jednak został maksymalnie odchudzony. I wiecie co? Okazało się, że tłuszcz w postaci oliwy- tradycyjnie dodawanej do wszelakich pesto- wcale nie jest konieczny. Spokojnie można zastąpić go mlekiem, a i tak pierwsze skrzypce będzie grała bazylia z czosnkiem. Z sera można całkowicie zrezygnować albo zastąpić go odtłuszczonym serem Ceko Piórko. I o to właśnie chodzi!:)
Składniki:
- 1 pęczek świeżej bazylii
- 2 garści wyłuskanych pistacji
- 2 spore ząbki czosnku
- ok. 1/3 szklanki mleka 2%
- sól do smaku
- opcjonalnie starty ser Ceko Piórko (ja nie dodałam)
Ja całość zmiksowałam na dość gładki krem, najpierw pistacje z czosnkiem, a dopiero potem dodałam bazylię i mleko (można zacząć od 1/4 szklanki, by sos nie wyszedł zbyt rzadki- szklanka szklance nierówna). Jeśli wrzucimy do blendera wszystkie składniki razem i zmiksujemy je dosłownie przez sekundę to konsystencja pesto będzie bardziej zawiesista- jak to lubi:)
Po zmiksowaniu wystarczy jedynie doprawić solą wg uznania i wymieszać z gorącym makaronem, co też uczyniłam:)))
nigdy nie jadłam pesto ani nic z tych rzeczy.. a zawsze mnie kuszą! Tylko ze świeżą bazylią ciężko :(
OdpowiedzUsuńspróbuj, smak po prostu niebiański:), a świeżą bazylię kupisz niemalże w każdym supermarkecie.
Usuńmmniaam! kocham pesto! do wszystkiego!:)
OdpowiedzUsuńja też:)
UsuńSmacznie ,fit ,hi.
OdpowiedzUsuńale genialne!:)pesto bez oliwy i wychodzi! :) uwielbiam takie fit przepisy :D
OdpowiedzUsuńhehe, ale fajne! faktycznie kombinujesz z tym mlekiem;D muszę spróbować;)
OdpowiedzUsuńPesto często robię, bo to podstawa do sosów. Uwielbiam. Spróbuję odchudzić i zrobić, wg Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńCudowne zieloniutkie pesto!
OdpowiedzUsuńO matko, obłędny kolor!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie obiadki, i jeszcze ten posmak pistacji :)
OdpowiedzUsuńwygląda kosmicznie :)
OdpowiedzUsuńJak z pistacjami to biorę w ciemno! :)
OdpowiedzUsuńSuper, że fit i że tak smakowicie :)
OdpowiedzUsuń