Wszyscy już wiedzą, że uwielbiam pasty kanapkowe. Są genialnym zastępstwem dla masła, a do tego nadają zwykłym kanapkom niezwykłego charakteru:). Odkąd zrobiłam swój pierwszy hummus wręcz zachorowałam na punkcie past robionych na bazie strączków, samo zdrowie i kupa smaku, jak dla mnie rewelacja:)
Składniki:
- pół szkl. czarnej fasoli od Symbio (przed ugotowaniem)
- 6 suszonych pomidorów w zalewie
- 1 ząbek czosnku
- duża garść natki pietruszki
- sól i pieprz do smaku
Fasolę namoczyłam przez noc, odlałam wodę z moczenia i w czystej wodzie ugotowałam ją zgodnie z instrukcją z opakowania w b. lekko osolonej wodzie (30-40 minut). Fasolę odcedziłam zostawiając sobie nieco wody z gotowania- na wszelki wypadek gdyby pasta wyszła zbyt gęsta.
Ostudzoną fasolę, przeciśnięty przez praskę czosnek, suszone pomidory i natkę zmiksowąłam na prawie gładki krem. Natkę można dodać po zmiksowaniu, pasta będzie wtedy ładniej wyglądać:)
Pomidory nadały paście cały smak, więc jedynie lekko doprawiłam ja pieprzem, sól była już zbędna.
Ja osobiście takie pasty jem na kanapkach z samymi warzywami... rzodkiewką, pomidorem czy ogórkiem, choć myślę, że i ugotowane jajko by tu podpasowało:)
och, znowu coś fajnego ! żebyś Ty bliżej mieszkała, to bym Ci wyżerała te kanapki ;p
OdpowiedzUsuńPomimo odległości i tak Cię serdecznie zapraszam:)
Usuńoo, jadę :D
Usuń